„Otchłań Namiętności”
życie, w to, co jest w życiu najbardziej nietrwałe, oczywiście w życiu realnym, utrzymuje się potąd, aż się wreszcie zatraca. Jako, ten zdecydowany marzyciel, z każdym dniem coraz bardziej niezadowolony ze swojego losu, z przykrością zaczynam robić przegląd użytkowanych przez siebie rzeczy, które czasem dostawały mi się same, choć wcale o to nie dbałem, kiedy indziej pochłaniały energię, pochłaniały ją prawie zawsze, bo przecież się zgodziłem pracować, a Wiara w w każdym razie nie wzgardziłem swoją szansą życiową. Teraz moim udziałem, staje się wielka skromność: już wiem doskonale, jakie miałem kobiety, w jak żałosne przygody się wdawałem; nie ma dla mnie znaczenia własne bogactwo czy własne ubóstwo, pod tym względem jestem jakby świeżo narodzonym dzieckiem, a co do spokoju sumienia, to zakładam, że się bez niego doskonale obywam. Jeśli zachowałem jakąś jasność myśli, to muszę nawrócić do lat dzieciństwa; mimo że starannie zdławione przez despotów, dzieciństwo jednak ciągle jeszcze ma dla mnie wiele uroku. Tutaj, z braku wiadomych rygorów, pozostaje możliwość prowadzenia wielokrotnego życia równocześnie; przywiązuje się do tej iluzji; chce, aby każda rzecz była z miejsca dostępna, niebywale łatwa. Wszystko jest bliskie, najgorsze warunki materialne są doskonałe. Lasy są czarne albo białe i nigdy sen mnie nie zmorzy.
I tylko słowo wolności potrafi mnie jeszcze porwać.
Projekt i wykonanie: Dziubinski.pl & ITDOT